Nowi narzeczeni
szczęśliwie wrócili z wakacji do Londynu, gdzie na lotnisku już czkała chmara
fotoreporterów. Ash był do tego bardziej przyzwyczajony, gdy wracali z meczu
wyjazdowego zawsze czekali na nich dziennikarze, co innego Cher, dla niej to
było coś nowego. Nie wiedziała, że będzie
aż takie zamieszanie wokół jej osoby, ale niemożna było się dziwić w końcu
nowiutka płyta Girls Aloud rozchodziła się jak świeże bułeczki. Tego samego
dnia po powrocie do domu przyszła pani Cole zadzwoniła do rodziców i Victorii
pochwalić się nowym nabytkiem, który znajdował się na jej palcu, zadzwoniła
także do dziewczyn z zespołu by obgadać kilka najważniejszych spraw bo i tak
miały się jutro spotkać w studio. Po wyczerpującym dniu Cheryl i Ashley
postanowili położyć się wcześniej do łóżka. Przed snem jeszcze chwilę ze sobą
rozmawiali, ale nie trwało to długo ponieważ podczas wywodu piłkarza dziewczyna
usnęła. Następnego dnia, kiedy młoda Brytyjka się obudziła spostrzegła, że Ash
już wstał i wyszedł z domu, a jej pozostawił nie dużą karteczkę na poduszce.
Dziewczyna przetarła zaspane oczy i przeczytała wiadomość od swojego przyszłego
męża: ‘Jestem na treningu. Mogę odebrać Cię dzisiaj ze studia, tylko zadzwoń,
miłego dnia kochanie. Buziaki.’ Wstała z uśmiechem na ustach, poszła wziąć
prysznic, ubrała się w różową sukienkę, która podkreślała jej kształty. Do tego
dobrała czarne szpilki i sweterek w tym samym kolorze, tak na wszelki wypadek
bo co prawda w Londynie dziś świeciło słońce, ale nigdy nic nie wiadomo.
Postanowiła założyć jeszcze komplet biżuterii: czarne kolczyki w kształcie
kuleczek, taki sam naszyjnik i bransoletkę. Gotowa zeszła na dół i przegryzła
małe śniadanko po czym pognała w stronę wyjścia. Zamykając drzwi usłyszała dźwięk
swojej komórki. Zaczęła szukać telefonu w torebce i już po chwili rozmawiała z Nicolą Roberts w tle
słysząc Kimberley Walsh, Nadine Coyle i Sarah Harding.
-
Hej, Cheryl! Właś będziemy przejeżdżać koło twojego domu, zabrać cię?
-
Cześć! Jasne! A kto kieruje?
-
No… Sarah – powiedziała niepewnie
-
Oooo…yyy..no dobra, raz się żyje. – odpowiedziała ze śmiechem
-
No… mam nadzieje, że to nie jest nasza ostatnia podróż…- Wszystko słyszę! Zamknij
się, kto jak kto ale ja potrafię kierować – usłyszała jak Sarah przerywa Nicole
– mam po nią jechać czy nie? – Tak, tak – mówiła Roberts – szykuj się Cher bo
już jesteśmy za zakrętem do Ciebie – kontynuowała rozmowę z przyszłą Cole.
-
Ok., widzę was! – zaczęła machać.
Kiedy
Cheryl już wygodnie usiadła dziewczyny zaczęły plotkować. Szczęśliwie dojechały
pod studio, ale to nie znaczy, że
jechały bez przygód.
-
No i co udało się . – stwierdziła wysiadając z samochodu Sarah.
-
Tak! Żyjemy…- odpowiedziała jej z sarkazmem Kimberley.
-
Przestań! Ty nie masz prawa jazdy więc się nie wymądrzaj! – dodała po chwili
wściekła Sarah
- Ta…. A kto tobie dał to prawo jazdy?! – wdała
się w kłótnie Nicole
- No właśnie..jak ty to zrobiłaś? Następnym
razem ja kieruję! – zaczęła Nadine
-
Ej! Koniec tych kłótni! Ludzie patrzą, poza tym patrzcie! Fani idą, uspokójcie się
już, mamy dzisiaj dużo pracy… - Cheryl zaczęła uspokajać resztę zespołu.
Chwila
dla fanów – zdjęcia, autografy, krótka rozmowa i dziewczyny weszły do studia.
-
Dziś nagrywamy jedną piosenkę, omawiamy ważne sprawy i kręcimy pierwszy filmik –
przywitał je ich manager.
-
Cześć! Też miło Cię widzieć – odpowiedziała mu Kimberley.
-
Nie tracimy czasu, zaczynamy pracę – odpowiedział
-
Cały on, nic tylko praca i praca…. Kto go w ogóle zatrudnił? – spytała Nadine
-
No ja na pewno nie! Tak w ogóle – szybko odpowiedziała jej Sarah
-
Hej! Ja wszystko słyszę, może tak się pospieszycie? – przerwał jej manager
Dziewczyny
wzięły się do roboty. Czas zleciał im dosyć szybko. Jutro kolejne spotkanie, a
za tydzień pierwszy wspólny występ w telewizji śniadaniowej. Dziewczyny wyszły
ze studia, na dole czekał już Ash.
-
No to na razie dziewczyny. Do jutra! – pożegnała się Cher
-
Co zostawiasz nas? Z Sarahą za kierownicą? Czemu nam do robisz? – powiedziała
ze smutkiem w głosie Kimberley.
-
Nie no znowu zaczynasz! Sama się prosisz o walkę! A jak ci przyłożę to wtedy
zobaczymy…- broniła się Sarah – Nie musisz ze mną jechać! Wróć taxówką, metrem,
czymkolwiek!
-
Bez spiny, dziewczyny! – Nadine próbowała je uspokoić
-
Nie nie będzie mi tutaj podskakiwać! – kontynuowała swoje Sarah
-
Weź skończ bo z podbitym okiem to daleko nie dojedziesz… ograniczona widoczność
– dalej bawiła się z ogniem Kimberley
W
końcu Sarah nie wytrzymała i rzuciła się w stronę Walsh, zaczęły się bić.
-
Hej, skończcie to! –zaczęła krzyczeć Nadine, a Cheryl i Nicole zaczęły je od
siebie odciągać. Ashley stał przy samochodzie i z zaciekawieniem oglądał poczynania
kobiet śmiejąc się przy tym. Nareszcie udało się opanować sytuację. Młode wokalistki wsiadły do
samochodu, którym miała kierować Nadine. Cheryl udała się w stronę swojego
narzeczonego.
-
Wy tak codziennie? – rzucił na powitanie
-
Nie… Czasami jest gorzej, ale to już wyjątkowe sytuacje… a tak w ogóle to cześć
– odpowiedziała
- Tak, cześć – zaśmiał się otwierając jej
drzwi od samochodu po czym sam wszedł do środka.
-
Ślicznie wyglądasz… może zjemy dzisiaj kolacje na mieście? – zaproponował
-
Czemu nie… - uśmiechnęła się w jego stronę.
-
No to kierunek „Bona Maritta”.
Dziewczyna
tylko posłała szeroki uśmiech, lubiła tą restaurację, tyle wspomnień z nią
związanych….. Po kolacji para wróciła do domu, gdzie ku ich zdziwieniu czekała
na nich policja.
_________________________________________________________
Jest! Rozdział 5! Nareszcie udało mi się go skończyć...tak wiem trochę to trwało, ale muszę Was zmartwić bo założę się że tak będzie coraz częściej, jak tylko zacznie się szkoła. :( Ale jak na razie są wakacje! Co prawda został już tylko miesiąc..... ale :) Czy odpowiada Wam takiej wielkości czcionka? Duże litery chyba są bardziej widoczne i lepiej sie czyta, no ale nie wiem, to zależy od Was. Co myślicie na temat kolejnej części? Czekam na Wasze komentarze :)
P.S Postanowiłam nie dodawać nowej notki dopóki nie będzie chociaż jednego komentarza pod notką. Może i to trochę dziwne... ale nie wiem, czy mam się po co wysilać, czy jest ktoś kto to czyta, więc od dzisiaj taka nowa reguła. I to samo dotyczy bloga z imaginami - http://love-one-direction-imagines.blogspot.com/ Na razie to wszystko co mam Wam do przekazania. Pozdrawiam xx