wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 4


*Ranek*
Ashley obudził się z uśmiechem na ustach i patrzył na kobietę swojego życia, która leżała obok niego. Przyglądał się jej twarzy. Była taka piękna –  jej skóra była niemalże nie skazitelna, jej delikatne kasztanowe włosy swobodnie leżały na policzku. Rzęsy miała długie i grube, co dawało niesamowity efekt  gdy miała je szeroko otwarte. Przebudziła się, Ash ujrzał jej piękne brązowe oczy, które przepełnione były słodyczą. Uśmiech pojawił się na jej twarzy.
- Dzień dobry, słońce – powiedział chłopak
- Cześć! Mmm..ale mi się dobrze spało – odpowiedziała uradowana
- No to się cieszę, mówiłem, że nie będziesz żałować
Odpowiedziała uśmiechem – Dzisiaj ja robię śniadanie! A uwierz, umiem wyśmienicie gotować, słynę z pyszności… - wstała, założyła koszulkę Ash’a i kontynuowała - i to nie tylko na śniadanie – uśmiechnęła się figlarnie i zeszła schodami na dół do kuchni. Mulat poszedł do łazienki, wziął prysznic, ubrał sięi zszedł na dół do swojej dziewczyny, która już czekała na niego ze śniadaniem.
- Mmmmm miałaś rację! Pyszne! Gdzie nauczyłaś się tak gotować?
- Mama mnie nauczyła, jest świetną kucharką, a jej naleśniki…. lepszych nie znajdziesz!
- Hhaaaha No to? Co dzisiaj robimy?
-  Nie mam pojęcia, może spędzimy ten dzień w domu? Nie chce mi się nigdzie wychodzić.
- Jak sobie panienka życzy – uśmiechnął się i kończył jedzenie
Przez cały dzień Cheryl i Ashley świetnie razem się bawili, oglądali filmy, grali w gry, Cher nauczyła się operować dżojstikiem do gry w Fifę, noale niestety przegrała z „mistrzem” konsoli. Robiło się już późno. Wspólny czas szybko im zleciał, a Cheryl musiała wracać już do domu, Ashley odprowadził swoją dziewczynę do domu, przez drogę jeszcze się wygłupiali, a przechodnie dziwnie się na nich patrzyli, ale zakochani nic sobie z tego nie robili, świata poza sobą nie widzieli.
*Kilka dni później*
Po jednym ze wspólnych wyjść na miasto Cheryl i Ashley zostali przyłapani przez fotografów. Teraz już cała Anglia wie o ich związku. Para musi się teraz przyzwyczaić do trochę innego stylu życia – ich związek stał się publiczny,paparazzi nie odstępują ich teraz na krok. Cheryl pozostał niecały miesiąc do rozpoczęcia studiów, ale teraz nie traci czasu i razem z dziewczynami z zespołu nagrywa pierwszą płytę, rozgłos na na temat jej związku z piłkarzem mistrza kraju przyniesie jej jak i zapewne całemu zespołowi nie mały rozgłos, więc manager Girls Aloud postanowił, ze to idealny moment na wypromowanie dziewczyn,choć wie, że bez tego i tak by sobie poradziły. Mija dzień za dniem, studia coraz bliżej, Cher jest coraz bardziej podekscytowana tym wszystkim, w końcu staje na nogi, wszystko jej się układa – nauka, kariera, miłość – nie ma na co narzekać. W końcu nadszedł ten dzień – pierwszy dzień na uczelni. Cheryl będzie uczyła się francuskiego i włoskiego, a resztę czasu przeznacza na śpiew, rozwój kariery. Z Victorią widują się w domu, ich kontakt pogorszył się. Chodzą na inne uczelnie, Cheryl nie ma prawie czasu, jest tak zabiegana, dziewczyny próbują nadgonić stracony czas w weekendy, ale to też nie zawsze się udaje ponieważ teraz Vici musi dzielić się Cher z Ashley’em, nie zbyt pasuje jej ten układ,ale chce, żeby przyjaciółka była szczęśliwa. Zresztą przyjaźń z Cheryl dała jej jeszcze większą rozpoznawalność od czasu związku z Ash’em. Powodzenie u chłopaków miała już wcześniej, ale to co się działo teraz…. nie mogła narzekać,zainteresowanie nią wzrosło. Victoria też znalazła sobie chłopaka, równie przystojnego jak inni piłkarze, którymi dziewczyna była zauroczona.  Ogólnie mówiąc życie wszystkim się układało,dziewczyny próbowały godzić obowiązki z przyjemnościami i nawet nieźle im to wychodziło, nie jedna osoba mogła pozazdrościć im takiej organizacji. Minął już jeden semestr, drugi – wszystko zaliczone, obie sobie poradziły, czas na zasłużone wakacje. Ashley wraz z Arsenalem obronił mistrzostwo kraju,  „Nie było to nic trudnego, skoro przy boku mam taką niewiastę, która jest dla mnie całym światem…” – tak mówił Cole w wywiadach. Vici zazdrościła Cheryl chłopaka, zawsze marzyła o czymś takim. Toteż Cheryl postanowiła poprosić swojego chłopaka, aby ten zrobił jakąś imprezę z okazji wygranej tytułu dla wszystkich kolegów z boiska, a on zaprosi Victorię. Chłopak zgodził się bez większych komentarzy bo uważał, że to fajny pomysł. Victoria była w niebo wzięta, tylu piłkarzy wokół niej, sama znajduję się w domu jednego z nich, impreza z okazji wygrana ligi jej ulubionego klubu…. Niesamowite.
Tego też dnia pierwszy raz Cheryl poznała Cesca. Cesca Fabregasa, Hiszpana mądrego i zabawnego, a przy okazji jakże przystojnego, wyglądał na młodego,okazało się, że są w tym samym wieku. Cesc od razu zwrócił na Cheryl uwagę,wiedział, ze jest nieziemsko piękna, widział już ją nie raz na zdjęciu z Ashley’em w gazecie. Podziwiał ją nie tylko za urodę, ale również za głos jakim dysponowała, lubił gdy śpiewała, zawsze próbował być na czasie ze wszystkimi jej występami. Młody Hiszpan próbował zagadać do Brytyjki na imprezie, wspólnie znaleźli swój język i dogadywali się idealnie. Większość imprezy przesiedzieli na dworzu, siedząc na huśtawce i rozmawiając. Dawno oboje nie mieli takiego kontaktu z druga osobą, Hiszpan był raczej cichą osobą, Cheryl też nie przepadała za rozgłosem, dogadali się, że po wakacjach Cher będzie przychodziła do Cesc’a na lekcję hiszpańskiego, to będzie trzeci język, którego uczyła siębędzie Brytyjka, ale nie brała tego aż tak na poważnie. […] Skoro i tak wszyscy wiedzieli o ich związku, postanowili, że pojadą na wspólne wakacje do Włoszech.Cher przez ten rok uczyła się włoskiego, więc to będzie idealna chwila aby przećwiczyć swoje umiejętności. Spędzili tam ponad dwa tygodnie, a w rocznicę Ashley poprosił Cheryl o rękę. Dziewczyna była zaskoczona, bo nie wiedziała, że nastąpi to tak szybko, wzruszona przyjęła oświadczyny.
- Kocham Cię! Hhaahah chyba musimy się już po mału zastanawiać nad ślubem, nie sądzisz?
- Hmmm tak myślisz? Nie za szybko? – zapytała, gdy wracali z kolacji
- Nie, myślę, że jest idealnie. Po co mam czekać? Na co? Wiem, że chce być z tobą na zawsze, wiedziałem to już od pierwszej chwili kiedy Cię ujrzałem…
- No dobrze, skoro tak tego pragniesz…. – trochę zesmutniała
- Ej, nie smuć się! Głowa do góry! Będzie dobrze, zobaczysz! – dokończył rozmowę piłkarz i pocałował namiętnie ukochaną.
Wrócili do hotelu i położyli się spać. Ich urlop zbliżał się ku końcowi, nowy sezon i kolejny  rok studiów miał się rozpocząć lada dzień.


_____________________________________________________________
Ta dam! Oto jest kolejny odcinek! No opowiadanie zaczyna nam się rozkręcać, coś będzie się działo :D  Co sądzicie na jego temat? Hmmm? Piszcie w komentarzach :)  Przepraszam za błędy jakie robię, wynikają one z pośpiechu pisania, PRZEPRASZAM!!! A i jeszcze jedno... jak Wam się podoba na nowej stronie? :D Buziaki :*


3 komentarze: