piątek, 6 lipca 2012

Rozdział 3


*Kilka dni później*Podczas śniadania kiedy Cheryl ustalała z Victorią dzień, w którym zaniosą swoje dokumenty na studia, nagle usłyszała dźwięk swojego telefonu. Znalazła go szybko, z nadzieją że to sms powiadamiający o wygranej w konkursie, w którym brała udział, zeszłego dnia. Okazało się jednak, że to był sms od piłkarza poznanego w klubie.
- Kto to?- spytała Victoria
- Ashley. Chce się ze mną dzisiaj spotkać. - Cheryl
- Co? Przecież miałyśmy ten dzień spędzić razem! Zostały mi tylko dwa tygodnie z tobą! A potem zobaczymy się dopiero  tydzień przed studiami! Przecież wiesz, że ledwo to zniosę...Cheryl.... - Vi
- Wiem....*wzdycha* ale to tylko jeden dzień, w końcu to nic wielkiego...jutro będziemy cały dzień razem, obiecuje! - powiedziała z zachęcającym uśmiechem na twarzy Cheryl
-Ale jesteś! No dobra, niech twój pierwszy związek w końcu się jakoś rozkręci, tylko musisz obiecać mi jedną rzecz...
- Co znowu?
- Będziesz miała wolną chatę jak wyjadę, więc masz to wykorzystać....nie spieprz tego, ok?
- Viiiiii......
- Taka prawda Cher....zastanów się kiedy ostatnio bawiłaś się z chłopakiem?
- Przestań! To nie jest czas na taką rozmowę..muszę mu odpisać
Victoria pokręciła głową i zrezygnowana poszła do siebie, zaraz za nią na górę pobiegła Cheryl, która zaczęła się szykować na 'randkę' z Ashley'em. Za niecałą godzinkę wyszła z domu i kierowała sie w stronę parku, gdzie miała spotkać się z piłkarzem. Zauważyła siedzącego go na ławce, więc do niego podeszła.
- Dzień dobry! Co u pani słychać nowego? - powiedział Ash śmiejąc się
- A nic ciekawego...a u pana?
- Hmmmm....oprócz tego, że jestem mistrzem kraju i że bardzo brakowało mi Cię przez tyle dni to nic nowego ;)
- Hhha
- No dobra, to na co ma moja księżniczka ochotę?
- Yyyy....nie mów tak do mnie...nie jestem twoja, a tym bardziej księżniczka, a mam ochotę pójść na kawę ;)
- Oooo zadziorna, no proszę...Ok to idziemy na kawę, ty nie daleko jest fajne miejsce
Idąc cały czas rozmawiali, Ashley próbował złapać Cheryl za rękę, ale ta cały czas próbowała unikać jego chwytu. Ash wiedział, że Cheryl jest niesamowita i że musi być jego, nie da sobie tak łatwo jej odebrać. W końcu doszli na miejsce, usiedli przy stoliku na dworze, zamówili po kawie i kontynuowali rozmowę.
- Więc, co chcesz robić w przyszłości? - Ashley zapytał Cheryl
- Mam zamiar złożyć dokumenty do szkoły językowej, chcę się nauczyć kilku języków, a w wolnym czasie będę dalej śpiewać.....
- Śpiewasz?
- Tak, wygrałam program The Rivals, ostatnio z koleżankami.... mmmm Girls Aloud mówi Ci to coś?
- A no tak! Boże! Nie poznałem Cię! Naprawdę.. dopiero teraz... ale się zmieniłaś... wypiękniałaś :)
- Dziekuję - zarumieniła się
Jeszcze długo ze sobą rozmawiali, wyszli dopiero kiedy zrobił się większy tłok. Kierowali się w stronę jego domu.
Bawili się w najlepsze, Ashley oprowadził dziewczynę po całym domu, później usiedli i oglądali stare zdjęcia chłopaka. Czas mijał im bardzo szybko.
- Może zostaniesz u mnie na noc?
- Mmm... wybacz, ale nie mogę.
- Dlaczego?
- Muszę wrócić do domu, naprawdę nie mogę, a przynajmniej nie tym razem....
- No to przynajmniej Cię odprowadzę!
- Nie! dam sobie radę! Nie musisz... i nie ma żadnego ale.. Cześć! - rzuciła szybko na do widzenia i czym prędzej popędziła w stronę swojego mieszkania.
Ash zaraz po jej wyjściu usiadł do komputera i "wygooglował" jej imię.  Wiedział już o niej prawie wszystko. Po całym dniu wrażeń nie miał ochoty na nic, więc ogarnął lekko salon i udał się w stronę sypialni. Przed pójściem spać wysłał jeszcze Cheryl sms: "Mam nadzieję, że dotarłaś bezpiecznie do domu. Już za tobą tęsknie i nie mogę doczekać się kolejnego spotkania. Twój Ash <3".  Czekał jeszcze na odpowiedź, ale niestety jej nie uzyskał. Troche sie przestraszył, że może coś się stało. Spojrzał na zegarek, było już po północy....  -Hmmm a może po prostu już śpi? - myślał - jutro do niej pojadę i zobaczę co się dzieje.... - myślał dalej.

Następnego dnia, zaraz po śniadaniu wybrał się na spacer w kierunku mieszkania Cheryl. Zadzwonił dzwonkiem, nikt mu nie otwiera, zadzwonił jeszcze raz, Ash stał już cały w nerwach, jednak po chwili w drzwiach staje zaspana Cheryl w piżamie.
- Cześć!
- Hej! Co tu robisz tak wcześnie?
- Wcześnie? Jet już po jedenastej
- No to nie ma jeszcze południa...
- Zaprosisz mnie do środka?
- *Westchnęła* Proszę..
- No to ja może zrobię Ci śniadanko :)
- Jak chcesz..
Poszli do kuchni, Cheryl usiadła przy stole, a Ashley zabrał się za smażenie jajek.
- Może Ci w czymś pomóc?
- Nie, dziękuję. Radzę sobie :)
.........
- Gotowe! - powiedział dumny z siebie piłkarz - Smacznego!
- Dziekuję :) [....] mmmm nawet dobre!
- No to się cieszę, skoro już tu jestem, to może spędzimy ten dzień razem?
- Czy ja wiem.... miałam dzisiaj, a zresztą no dobrze :)
- Serio? No to super? Masz ochotę gdzieś pójść?
- Centrum Handlowe! Przy okazji pójdziemy do kina - powiedziała kończąc jedzenie Cheryl
- Ok.
Cheryl poszła się ubrać,  a Ash posprzątał po śniadaniu i cały czas nad czymś myślał.
- Jestem gotowa! idziemy!
Wzięli samochód Cheryl i pojechali w kierunku najbliższego CH. najpierw poszli do kina, na komedię romantyczną, Ash próbował ten czas "umilić" dziewczynie, ktora nie opierała się zbytnio, a przynajmniej nie tak jak wcześniej. Siedzieli na końcu więc nikt ich nie widział. Po seansie wyszli z uśmiechami na twarzy. 
- Mogę tera chwilę pochodzić po sklepach?
- Jasne, zaraz do Ciebie dojdę tylko muszę załatwić jedną rzecz, ok?
- Spoko, będę w H&M.
Ashley poszedł do jubilera. Chciał kupić coś dla Cheryl. "Tylko co? pierścionek, nie bo sobie pomyśli nie wiadomo co... juz wiem bransoletkę!" - myślał idąc do sklepu. Kupił piękną srną bransoletkę z czterema wisiorkami - z literką C i A oraz z kwiatuszkiem i serduszkiem. Poszedł do sklepu w którym umawiał się z Cheryl.
- O już jesteś! Załatwiłeś wszystko?
- tak
- To możemy już iść nie ma nic ciekawego.
Wyszli z CH. Za kierownicą siedział Ash, ponieważ powiedział, że chce zabrać dziewczynę w jedno miejsce. Jechali w kierunku pięknej skarpy nad wodą, gdzie nikt nie przychodził. To było cudowne miejsce, pięknie "ozdobione" przez nature.
- Jesteśmy na miejscu - powiedział Ash parkując samochód koło drzewa.
Wysiedli z samochodu, piłkarz złapał młodą brytyjkę za rękę i zaprowadził na skarpę. Przed nimi ukazał się piękny widok. Zachód słońca, woda, zieleń, śpiew ptaków....zeszli na sam dół
, usiedli nad brzegiem wody.  Cherylpatrzyła na niesamowitą naturę, Ash na nią, po chwili to zauważyła wiec też sięzaczeła mu przyglądać.

- Muszę Cicoś powiedzieć  - Ashley złapał Cheryl za rękę - podobasz mi się,podobałaś mi się już od samego początku, nie mogę o tobie przestać myśleć..zdałem sobie sprawę, że jesteś dla mnie wszystkim....Kocham Cię - chłopakcałuje Cheryl, wyciąga z kieszeni pudełeczko i daje dziewczynie - To dlaCiebie.... zostaniesz moją dziewczyną?
 Cheryl siedziała nie ruchomo na skarpie, była bardzo zaskoczona tymwszystkim, po chwili namysłu, pocałowała chłopaka i szepnęła mu na ucho"tak".  Chłopak od razu się uśmiechnął, radość go przepełniała
- No otwórz, otwórz! - nalegał
- Już.... ooooo.....jakie śliczne! piękne! hahaha! Rozumiem, że C jak Cheryl, aA jak Ashley - uśmiechnęła się
- tak - odwzajemnił uśmiech
- zapniesz?
- jasne!
- Skąd znasz to miejsce? - spytała z ciekawością
- jak byłem mały to tata pokazał mi to miejsce, kiedyś razem przychodziliśmy tułowić ryby, zresztą jest wiele historii związanych z tym miejscem...tata miopowiadał - Cheryl sie uśmiechnęła.
......
- Późno już, zrobiło się trochę chłodno....może będziemy wracać?
- Czego sobie tylko moje szczęście życzy
Wsiedli do samochodu.
- A dzisiaj zostaniesz u mnie na noc? - spytał Ashley z nadzieją
- Hmmmm... - zrobiła niewyraźną minę - czemu nie? - w końcu powiedziała
- Czyli się zgadzasz? ;) Dobrze! Uwierz, nie pożałujesz - uśmiechnął się izrobił łobuzerską minę
- Hahaha no ja mam nadzieję! - powiedziała śmiejąc się
Przyjechali do domu i ...... zajęli się sobą... wszystko potoczyło się tak jakmiało się potoczyć....


_______________________________________________________________________

No i jest! długo nad nim pracowałam, ale w końcu udało mi się skończyć :) Mamnadzieję, ze Wam się spodoba ;D Piszcie swoje opinie w komach, a i jeszczejedno! Nie dostałam od Was odpowiedzi co do bloga z imaginami.... więc jaka jest wasz odpowiedź? Tak czy nie? Ma być czy nie? Proszę o odpowiedź to dla mnie ważne!!! :) Dziękuje Wam za wszystkie szczere komentarze, dzięki nim wiem co można jeszcze poprawić :) Wiec, piszcie co Wam leży na sercu, a ja postaram się temu podołać, to lepsze niż pisanie "Super" skoro tak nie myślicie :) Szanuję każdą wypowiedź i na pewno się nie obrażę, jak ktoś zjedzie ten blog czy opowiadanie - to jest jego zdanie na ten temat i trzeba je uszanować. Na razie to by było na tyle :) Buziaki :*

1 komentarz: